Wrocław - Barcelona - Marrakesz - Aït Benhhadu - Warzazat - Casablanca - Rabat - Meknes - Volubilis - Fèz - Girona - Sant Feliu de Guixols - Wrocław


Kalendarz wycieczki
Listopad 2007
P W S Cz P S N
1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30

dzień dwudziesty drugi
dzień dwudziesty pierwszy
dzień dwudziesty
dzień dziewietnasty
dzień osiemnasty
dzień siedemnasty
dzień szesnasty
dzień piętnasty
dzień czternasty
dzień trzynasty
dzień dwunasty
dzień jedenasty
dzień dziesiąty
dzień dziewiąty
dzień ósmy
dzień siódmy
dzień szósty
dzień piąty
dzień czwarty
dzień trzeci
dzień drugi
dzień pierwszy

W razie pytań, spostrzeżeń
i komentarzy prosimy
o kontakt na e-mail:
wyprawy@comart.pl

Dzień dwunasty - wielki meczet i zamieszki w Rabacie

komentarz dnia i pierwsze zdjęcie
kompozycja kolorystyczna gdzieś w pirackiej kazbie
plaża w Rabacie
cmentarz na wzgórzu
zamieszki w Rabacie
tłumy w medynie
zielony krasnoludek wśród anten satelitarnych
 dzienny widok ogólny wielkiego meczetu Hassana II
krużganki wielkiego meczetu Hassana II
krużganki wielkiego meczetu Hassana II
krużganki wielkiego meczetu Hassana II
wielkie drzwi i malutka Ala
krużganki wielkiego meczetu Hassana II
wnętrze wielkiego meczetu Hassana II
wnętrze wielkiego meczetu Hassana II
wnętrze wielkiego meczetu Hassana II
wnętrze wielkiego meczetu Hassana II
Komentarz dnia:
Rano zwiedzanie Wielkiego Meczetu. Faktycznie mały to on nie jest. Ale widać to głównie wewnątrz. Na zewnątrz, patrząc z placu traci on trochę na monumentalności - jednak wokół jest za dużo hektarów. Po zwiedzaniu poszliśmy na pociąg który odjeżdżał z Gare Casa Port. Do Rabatu przyjechaliśmy bardzo fajnym składem - co było pewnym zaskoczeniem. To nasza druga podróż kolejowa tutaj i okazuje się, że pociągów to możemy im pozazdrościć... Nauczeni przygodą z taksówkarzem-naciągaczem z Casablanki tu ambitnie tniemy do hotelu na piechotę. Po drodze przygoda mrożąca krew w żyłach: na ulicach bojowe Hummery z karabinami, wóz opancerzony z działem, żołnierze z karabinami. Dym, hałas i rozgardiasz... Pewnie wybuchła jakaś lokalna wojna! Oczywiście gnamy w stronę zamieszania. A tu okazuje się, że to film kręcą... No cóż - nie zostanę sławnym korespondentem wojennym. Znajdujemy hotel w medynie i od razu ruszamy na miasto. Rabat okazuje się znacznie ciekawszym i czystszym miastem niż Casablanka - w końcu stołeczność zobowiązuje. Chociaż kwestia czystości tutaj to rzecz dość względna...
w górę