Wrocław - Barcelona - Marrakesz - Aït Benhhadu - Warzazat - Casablanca - Rabat - Meknes - Volubilis - Fèz - Girona - Sant Feliu de Guixols - Wrocław


Kalendarz wycieczki
Listopad 2007
P W S Cz P S N
1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30

dzień dwudziesty drugi
dzień dwudziesty pierwszy
dzień dwudziesty
dzień dziewietnasty
dzień osiemnasty
dzień siedemnasty
dzień szesnasty
dzień piętnasty
dzień czternasty
dzień trzynasty
dzień dwunasty
dzień jedenasty
dzień dziesiąty
dzień dziewiąty
dzień ósmy
dzień siódmy
dzień szósty
dzień piąty
dzień czwarty
dzień trzeci
dzień drugi
dzień pierwszy

W razie pytań, spostrzeżeń
i komentarzy prosimy
o kontakt na e-mail:
wyprawy@comart.pl

Dzień piętnasty - Volubilis czyli osiemnaście wieków patrzy na nas.

komentarz dnia i pierwsze zdjęcie
brama Tangerska i my trochę zmarznięci
zabudowa przy Via Maximus
atrium z basenem w jednym z domów
rzymski napis
bazylika i Szymon
bazylika
kapitol
kolorowe mozaiki sprzed osiemnastu wieków
easy rider
zimna droga do Volubilis
Komentarz dnia:
W nocy obudził nas dziwny szelest dochodzący z gaju cytrusowego na hotelowym dziedzińcu... W Maroku nadeszła pora deszczowa. U marokańczyków objawiło się to ubraniem przez nich szalików, kurtek i czapek... My jednak nadal nosimy koszulki z krótkimi rękawami, ale też jesteśmy przygotowani na nieco chłodu - rano wrzuciliśmy do plecaka bluzy i w drogę.
Pojechaliśmy zwiedzać ruiny miasta z czasów rzymskich - Volubilis. Jest tego parę hektarów całkiem malowniczych ruin stanowiacych odmianę dla medyn i suków w odwiedzanych przez nas do tej pory miastach. Nie najlepsza pogoda stała się zaletą - nie musieliśmy przeciskać się w tłumach turystów acz i tak było ich tu niemało. Wróciliśmy do Meknes przypadkowym autostopem w czasie jazdy próbując gawędzić z kierowcą w czymś w rodzaju języka francuskiego. Podóż minęła szybko. Od wieczora znowu pada - i z tym to już trochę przegięcie - w końcu w Maroku spędzimy jeszcze trzy dni.
w górę